Jak z idei, pomysłu stworzyć nowy produkt i skutecznie skalować go u swoich klientów? Spojrzenie od strony inżyniera, projektanta, przedsiębiorcy. Moje spojrzenie.
Tym materiałem rozpoczynam serię artykułów pokazujących jak wyglądały realizowane przeze mnie procesy projektowe w ostatnich 16 latach. W jaki sposób wdrażałem je u swoich klientów. Jak z idei powstawały realne produkty/usługi. Jak skutecznie wykorzystywałem wiedzę techniczną, inżynierską, umiejętności organizacyjne realizując umowy wyceniane na dziesiątki milionów.
Od zawsze w życiu zawodowym towarzyszy mi słowo #twórz. Również nie kopiuj, nie naśladuj, nie kradnij pomysłów. Dziś jest szczególny czas na to, aby tworzyć nowe produkty, nowe modele biznesowe, proponować nowe koncepcje swoim klientom. Jak powinien wyglądać proces projektowy od strony projektanta? Czym jest tworzenie nowego produktu? Jak powinno się zdefiniować nową usługę? Znasz odpowiedzi na te pytania? Dziś publikuję krótki wstęp. W kolejnych materiałach podzielę się swoim doświadczeniem na przykładzie kilku zrealizowanych procesach wdrożeniowych w branży automotive. Prawie zawsze potrzeba generuje nowy produkt lub usługę. Ktoś, kiedyś zauważył, że dwa przesuwające się równolegle po sobie kawałki blachy powodują podział materiału na dowolną ilość elementów o praktycznie każdym kształcie. To dzięki temu mamy dziś w domach nożyczki, w zakładach przemysłowych przecinarki, giętarki, prasy, itd. Często spotykam się z sytuacją, gdy te potrzeby są kreowane „sztucznie” przez osoby, grupy osób, np. młode startupy, którym wydaje się, że mają świetny pomysł. Niestety, brak konfrontacji z rynkiem na etapie idei zmniejsza szanse wdrożenia rozwiązania do kilku procent. A czasami do zera. Statystyki są w tym przypadku bezwzględne. Niestety produkty nie trafiają na rynek z powodu świetnej idei. Potrzebują dobrze zaprojektowanego procesu projektowego z dobrze zdefiniowanym produktem.
Projektant to w pewnym sensie artysta. Problem tkwi w tym, że mówi on często swoim językiem, nie zawsze zrozumiałym dla innych. Nie językiem biznesu i przemysłu, którym się na co dzień posługujemy. I tu często brakuje kompetencji, aby to dobrze przetłumaczyć, zrozumieć. W przemyśle i biznesie obowiązują pewne terminy jak interakcja, myślenie twórcze a z drugiej strony twarde ramy technologii. Uważam, że rolą dobrego projektanta jest posiadanie wielu kompetencji, wiedzy oraz ciągłego uczenia się i analizowania otaczającego nas świata, który zmienia się z ogromną prędkością. Oczywiście można to połączyć. A szczególnie wtedy, kiedy używa się międzynarodowego języka matematyki i fizyki. Tak, tak to wiedza z obszaru królowej nauk daje nieograniczone możliwości tworzenia. Przykładem niech będzie krzywa Gaussa. Każdy o tym się uczył. To na niej bazuje cały tradycyjny marketing.
Zarówno proces projektowy jak i wdrożeniowy przebiega dziś coraz szybciej, jest bardziej płynny. Pierwsze koncepcje, informujące o kształcie, parametrach technicznych, technologicznych można zrealizować wręcz natychmiast. Należy pamiętać, że projekt jest tak naprawdę pewnym założeniem produktu. Ważne jest, aby od początku dobrze go zdefiniować i poznać autentyczną potrzebę klienta. Nie chodzi tu o narysowanie kilku ładnych przedmiotów, a o implementację w realnym biznesie/przemyśle. Rozmawiając z wieloma designerami zawsze podkreślali, że fizyczna forma produktu jest zawsze podsumowaniem pewnej refleksji. Nie chodzi tu o zrobienie czegoś idealnego, ponieważ na ogół kończy się to na etapie projektu. Produkt jest zawsze swego rodzaju kompromisem. Zachowaniem pewnej powściągliwości estetycznej. Dlaczego? Z reguły jest tak, że jak coś się bardzo podoba to potrafi się szybko znudzić.
A czego chce rynek/klient? Przede wszystkim gotowego rozwiązania, zrealizowanego w określonym czasie, za określoną cenę. Wtedy zmienia się myślenie. Każdy proces projektowy musi być częścią procesu wdrożeniowego. Ale o tym już za kilka dni.
Autor: Daniel Konrad Węgrzynek